czwartek, 14 lipca 2016

Teoria 1: The Wolf Among Us (+ wyjaśnienie).

Hej!

Przychodzę dzisiaj do was z bukietem kwiatów, wyjaśnieniami i teorią. 
Otóż, jak wiecie - nie było mnie równo dziesięć dni, chociaż jest wyzwanie i powinnam dodawać posty codzienne. Jednak... po prostu mi się nie chce. Korzystam z internetu i lenię się póki mogę. Rok szkolny 16/17 będzie dla mnie ciężki, ale liczę, że sobie poradzę. Więc - posty pojawią się tylko wtedy kiedy BĘDĘ CHCIAŁA (nie mówię, że będą raz na tydzień, nie nie!). Wyzwanie letnie takie nieaktualne (póki co!) :D. Przejdźmy do teorii z popularnej gry - The Wolf Among Us (Wilk pośród nas).

Poniżej mogą znajdować się spoilery. Jeżeli masz zamiar grać w grę, tutaj post dla ciebie się kończy, chyba, że ci to nie przeszkadza.
 
 
 
Teoria będzie głównie tyczyła się najbardziej zagadkowej postaci - Jaśmin. Jak wiemy (albo i nie) została zamordowana przez Georgiego. Jej głowę podrzuciła Nerissa, która przyznała się, że owa dziewczyna nie żyła przed "rozmową" z Bigbym. 
Ale czy na pewno?
  
Według mnie, Jaśmin nie umarła, tylko Nerissa. TellTale lubi dawać nie do końca łatwe zakończenia, a to... jest takim? Pewnie ci, którzy oglądali pomyślą sobie "Przecież to niemożliwe, uroda maskująca zdradziłaby śmierć Nerissy". Ale... jeżeli nie odkręci się buteleczki z urodą maskującą, (szczególnie od Cioteczki Zielony Listek) to czar pozostanie (tutaj wklej sobie dramatyczną muzyczkę). Poza tym, dowodem na potwierdzenie teorii jest to, że Jaśmin chciała się uwolnić od Lawrenca, a imitowana śmierć jego żony pomoże w tym.
 
Mam nadzieję, że ta krótka"teoria" podobała wam się. Do zobaczenia!

poniedziałek, 4 lipca 2016

Maybe Someday, czyli jak idealnie połączyć książkę z muzyką.

Hej!
Przychodzę dzisiaj do was z recenzją "Maybe Someday", którą miałam przyjemność czytać kilka dni temu. 
Standardowo, przyjrzyjmy się... bohaterom.
Powiem wam, że główna bohaterka zdobyła moje serce jako pierwsza. Niby niepozorna, ale z drugiej strony bardzo zamyślona kobieta jak i silna (tak, przyłożyła komuś :D).
Oczywiście jest też drugi główny bohater (wow, Iza, zabłysnęłaś) - Ridge. Na początku nie podobał mi się (nawet nie wiem dlaczego). Ale potem, jak zaczęłam bardziej zagłębiać się w książce. Olaboga, to mój crush.
Żeby nie było, że przez cały post ekscytuję się tylko bohaterami - ruszmy fabułę.
Na początku wyda się ona wam oklepana (jeżeli czytaliście ulubieńców miesiąca/tył książki to wiecie). Ale potem, gdzieś około 84 strony (ja dopiero wtedy się przekonałam, wy możecie wcześniej lub później) zmienicie zdanie. Będzie poruszała ważny problem, którym jest... a przeczytajcie sobie.
Bardzo spodobało mi się też to, że jest tam wątek muzyczny! (Taaak, zauważyliście chyba, że ją uwielbiam?)
W fabule jest też poruszona ważna rzecz - głuchota. Autorka tak jakby uczy nas, że "ludzie niesłyszący to też ludzie". Nie zdradzę wam, kto jest głuchy, przeczytajcie po prostu.
Zajmijmy się teraz... Muzyką. Tak, muzyką.
Myślałam, że nigdy tak nie będzie, że w książce znajdzie się jakiś kod do soundtracków, ale... na szczęście się pomyliłam! Colleen Hoover miała na tyle dobry pomysł, że idealnie dobrała muzykę do niektórych sytuacji. Oczywiście gdy tylko odkryłam kod, zeskanowałam go i zaczęłam słuchać. Gdy była nowa piosenka, włączałam ją i grała mi w kółko do kolejnej. Ewentualnie jak była jakaś nieprzyjemna sytuacja włączałam smutniejszą, jak na przykład Living a Lie.
No cóż... Pora na podsumowanie?
Minusy
Żadnego nie znalazłam.
Plusy:
+ Muzyka!
+ Bohaterowie
+ Poruszenie problemów, z którymi spotykamy się na codzień
+ Brak żadnych reklam, tymbarków i takich rzeczy 
+ Można się wzruszyć aż do łez.
Ocena 10/10.Nienawidzę kończyć takich książek. Za każdym razem szkoda mi, że nie ma kontynuacji. Ale podobno się tworzy kontynuacja, więc bądźmy optymistami!
>Przepraszam, że nie było posta, ale byłam na.. wakacjach. Wybaczcie mi te dwa dni nieobecności :D<

piątek, 1 lipca 2016

Ja w MMD - czyli lamienie potęgą.

Hej!
 Jak w tytule - pobrałam sobie Miku Miku Dance. Cóż, to do najprostszych nie należy.. A skoro do najprostszych nie należy, to oczywiście ja jak to ja - musiałam spróbować. Powiem wam, że zabawa jest świetna, ale trzeba się trochę napracować żeby na koniec powiedzieć "wow" :D  Poniżej pokazuję wam skriny z tej oto gry!


 
Powyżej Miku Hatsune, bardzo dobra asystentka! Tylko, że włosy przeszkadzają, meh.
I niestety skriny dupa strzeliła, bo się nie zapisały.
Ale przynajmniej coś macie, prawda? Pozdrawiam!
(No cóż, witamy w wyzwaniu letnim :D)