Hej!
Przychodzę dzisiaj do was z recenzją "Maybe Someday", którą miałam przyjemność czytać kilka dni temu.
Standardowo, przyjrzyjmy się... bohaterom.
Powiem wam, że główna bohaterka zdobyła moje serce jako pierwsza. Niby niepozorna, ale z drugiej strony bardzo zamyślona kobieta jak i silna (tak, przyłożyła komuś :D).
Oczywiście jest też drugi główny bohater (wow, Iza, zabłysnęłaś) - Ridge. Na początku nie podobał mi się (nawet nie wiem dlaczego). Ale potem, jak zaczęłam bardziej zagłębiać się w książce. Olaboga, to mój crush.
Żeby nie było, że przez cały post ekscytuję się tylko bohaterami - ruszmy fabułę.
Na początku wyda się ona wam oklepana (jeżeli czytaliście ulubieńców miesiąca/tył książki to wiecie). Ale potem, gdzieś około 84 strony (ja dopiero wtedy się przekonałam, wy możecie wcześniej lub później) zmienicie zdanie. Będzie poruszała ważny problem, którym jest... a przeczytajcie sobie.
Bardzo spodobało mi się też to, że jest tam wątek muzyczny! (Taaak, zauważyliście chyba, że ją uwielbiam?)
W fabule jest też poruszona ważna rzecz - głuchota. Autorka tak jakby uczy nas, że "ludzie niesłyszący to też ludzie". Nie zdradzę wam, kto jest głuchy, przeczytajcie po prostu.
Zajmijmy się teraz... Muzyką. Tak, muzyką.
Myślałam, że nigdy tak nie będzie, że w książce znajdzie się jakiś kod do soundtracków, ale... na szczęście się pomyliłam! Colleen Hoover miała na tyle dobry pomysł, że idealnie dobrała muzykę do niektórych sytuacji. Oczywiście gdy tylko odkryłam kod, zeskanowałam go i zaczęłam słuchać. Gdy była nowa piosenka, włączałam ją i grała mi w kółko do kolejnej. Ewentualnie jak była jakaś nieprzyjemna sytuacja włączałam smutniejszą, jak na przykład Living a Lie.
No cóż... Pora na podsumowanie?
Minusy
Żadnego nie znalazłam.
Plusy:
+ Muzyka!
+ Bohaterowie
+ Poruszenie problemów, z którymi spotykamy się na codzień
+ Brak żadnych reklam, tymbarków i takich rzeczy
+ Można się wzruszyć aż do łez.
Ocena 10/10.Nienawidzę kończyć takich książek. Za każdym razem szkoda mi, że nie ma kontynuacji. Ale podobno się tworzy kontynuacja, więc bądźmy optymistami!
>Przepraszam, że nie było posta, ale byłam na.. wakacjach. Wybaczcie mi te dwa dni nieobecności :D<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz