piątek, 29 kwietnia 2016

#TAG: Get to know me

 Witajcie!
Dzisiaj trochę... krótki? Długi? Tag. Sama nie wiem co o nim myśleć, bo odpowiedzi nie będą rozbudowane (zresztą jak zawsze :D). No nic, jedziemy!

1. Imię.
 Izabela.

2. Nazwisko.
 Nie podaję.

3. Data urodzin.
 25 lipca~

4. Miejsce urodzenia.
Gdzieś w warmińsko-mazurskim~

5. Znak zodiaku.
 Lew!~

6. Zawód.
Uczennica! :D

7. Kolor włosów.
Ciemny blond.

8. Długość włosów.
80 centymetrów~  #mierzonelinijką

9. Kolor oczu.
Niebieski, niczym niebo latem~

10. Najlepsza cecha (według ciebie).
 Szczerość.

11. Kolczyki.
 W uchu, planuję zrobić sobie jeszcze jedną dziurkę.

12. Tatuaże.
Planuję dwa, małe, ale cóż c:

13. Prawo czy leworęczny?
Praworęczna~!

14. Najlepszy przyjaciel.
Julia, internety, jak i Julia w życiu prywatnym

15. Jaki sport uprawiam?
Biegam, czasami.

16. Wymarzone wakacje.
Francja ♥♥ No i Los Angeles, ze względu na chodnik gwiazd *-*

17. Na jaki koncert chcę się wybrać?
Maroon V.

18. Ulubiony film.
Podaj Dalej.

19. Ulubiony program telewizyjny.
 Nie mam.

20. Ulubiony kolor.
Niebieski (ach te lato~)

21. Ulubiona piosenka.
Don't Stop Believing

22. Ulubiona restauracja.
Nie mam?...
23. Ulubiony sklep.
Empik.

24. Ulubiona książka.
"I nie było już nikogo"

25. Ulubiony magazyn.
CD-Action

26. Ulubione buty.
Glany.

27. Wolny czy zajęty?
Wolna.

28. Czy chcę mieć dzieci?
Oczywiście.

29. Czy chcę wyjść za mąż?
Pewnie jak każdy - tak.

30. Wymarzony zawód.
Aktorka.

31. Gdzie chciałbym żyć?
Warszawa ♥
***
Ostatni post w kwietniu, wow... Do zobaczenia w majową niedzielę! c:

środa, 27 kwietnia 2016

Rozdział 4: Trudzia idiotką, fagas, a ja zagubiona


Dwa dni po strojeniu tortu przyszedł czas na... kolację z nowym chłopakiem mamy. Nie powiem, że nie byłam ciekawa jak on wygląda, jaki jest. Ale miałam też obawy, które mogły się sprawdzić. Postanowiłam jednak się tym nie przejmować i pójść do sióstr Evans po lek usypiający. Gdyby coś tam się zadziało, będę przygotowana, nie? Pod domem Sophii, spotkałam kota Trudzi, Midnighta. Był cały czarny, oczy jednak miał szare. Gdy weszłam do mieszkania, poczułam zapach przypalonych włosów.
- TRUDZIA, TY IDIOTKO! – wrzasnęła Sophia.
Szybko wbiegłam po schodach i zajrzałam do pokoju sióstr. Trudzia powstrzymywała się od śmiechu, a jej siostra... Cóż, chciała zamordować i prostownicę, i swoją „fryzjerkę”.
- No nie moja wina, że trochę za długo chciałaś żebym prostowała! –  fioletowowłosa dziewczyna podrapała się po głowie i zerknęła na mnie. – O, Rachel! Co chciałaś?
- A co mogła chcieć? Pewnie jakiś lek – prychnęła jej siostra.
- Nie zawsze to chcę, Sophia. Chciałabym lek usypiający, pani Evans – uśmiechnęłam się.
- Lek usypiający... Tabletki czy parę saszetek rozpuszczających się?
- Saszetki nie nadają koloru? – zapytałam.
Wiecie, jeżeli chce się kogoś uśpić trzeba zrobić to z klasą.
- Nie, nie nadają. Chyba, że napój stoi dwa dni, wtedy to tak – Trudzia zaśmiała się, weszła na stołek i rzuciła mi 3 paczki saszetek.
- Brak skutków ubocznych?
- Brak!
- Na ile działa? 

- Jedna saszetka działa na 3 godziny. Niewiele, ale większa ilość mogłaby zaszkodzić. Właściwie, na kogo ci to potrzebne?
- To jest na wypadek... Gdyby coś się stało podczas „kolacji zapoznawczej” z nowym chłopakiem mojej mamy – wywróciłam oczami.
- Oho! A nie łatwiej byłoby wziąć jakiegoś przyjaciela ze sobą? Ewentualnie chłopaka!
Szturchnęłam Trudzię, na co obie się zaśmiałyśmy. Nie mogę zaprzeczyć  - Trudzia była moją drugą najlepszą  przyjaciółką.
- Wolałabym dzisiejszy dzień przetrwać bez oglądania trzech idiotów. Pomimo tego, że ich lubię chcę od nich odpocząć – westchnęłam i usiadłam na krawędzi kanapy. Obok mnie usiadła fioletowowłosa.
- Coś się stało, że jest ich AŻ trzech? – uniosła brew.
Zaczęłam jej opowiadać jak to poznałam Pucka. Okazało się, że zna go, bo ciągle przychodził do niej po perfumy – głównie dla kobiet. Czyli jednak to, co Kent mówił okazało się prawdą!
- No to masz ładne towarzystwo! Dwa tygodnie nie rozmawiamy, bo wyjechałam, a ty tutaj się zabawiasz z koleżką! Jestem ciekawa, dlaczego się zgodziłaś.
- Myślałam o czymś innym niż powinnam, mówię ci.
- Uznajmy, że wierzę. Ale czy gdyby Kent ciebie zapytał, to byś się zgodziła? Oczywiście gdybyś  była świadoma.
- Do czego to prowadzi, Trudzia? – skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Do niczego! Po prostu chcę wiedzieć, którego lubisz najbardziej – poczochrała mnie, po czym rozciągnęła się. – Więc?
- No ten...  Pewnie bym się zgodziła, gdybym miała czas, oczywiście – podrapałam się po karku. Moja przyjaciółka wydawała się... Oburzona?
-  JAKI CZAS?! Miłość powinna być szalona, spontaniczna... Nie patrzy się na czas!
Zszokowały mnie jej słowa. Ona... ona coś sugerowała! Na pewno! Nie ma bata, że nie!
- Jednak mi coś sugerujesz. Powiem ci jedno – NIE zakochałam się w Kencie i pewnie się w nim NIE zakocham. To mój najlepszy przyjaciel, a ja nie chcę go tracić w głupi sposób.
- Kto powiedział, że musisz go tracić? Po prostu byś się spytała...
W tym momencie nie wytrzymałam, więc podniosłam się i ubrałam kurtkę.
- Ej, Rach...
- Muszę już iść. Jeszcze ta kolacja z fagasem mamy... Potem się odezwę. Pa! – rzuciłam i wyszłam za drzwi.
Miałam serdecznie dość swatania mnie z Kentem czy innymi. Czy oni nie rozumieją, że nie mam zamiaru się z żadnym z nich wiązać? Oczywiście, Kent jest moim przyjacielem od dzieciństwa, Liam od drugiej gimnazjum, ale to żaden powód... Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam piosenkę „Si jamais j’oublie” ZAZ. Dziwnym trafem, piosenka trochę odzwierciedlała mnie i moje aktualne... uczucia? Idąc w stronę domu, widziałam wiele sklepów z sukienkami ślubnymi. Czy mnie też to czeka? Czy będę żoną, której oczekuje mój przyszły mąż? Głównym pytaniem jednak jest „Czy ktoś mnie pokocha?”.  Nie jestem piękna, ani nadzwyczajna. Jestem po prostu taka, jaka chcę. Jestem uparta, potrafię być zołzą, ale mam swoje dobre strony.  Jednak zanim zacznę się bardziej zagłębiać w życie uczuciowe, chcę odnaleźć ojca. Albo chociaż dowiedzieć  się, dlaczego nas zostawił. Jestem bardzo bliska odkrycia tego i... nie chcę tego zmarnować.
***
Nowym chłopakiem mojej mamy okazał się nauczyciel muzyki – Adam.
Nie należał on do najprzyjemniejszych nauczycieli. Zadawał niestosowne pytania, czepiał się oddychania, kichania i tablicy, która według niego „nierówno wisiała”. Jednak moja rodzicielka  NIE MA nosa do facetów.  Chyba w wolnej chwili sama jej go poszukam, bo to staje się nużące.
Kolacja przebiegała prawidłowo i na szczęście – Adam nie zwracał na mnie szczególnej uwagi. Jedynie czasami pytał się o mamę, jeżeli oczywiście czegoś nie był pewien. Po skończonym posiłku wstałam, weszłam po schodach i zamknęłam na klucz mój pokój. Wolę siedzieć w zamkniętym gdyby ktoś postanowił mnie odwiedzić. Nie uznawajcie mnie za jakąś dziwną osobę – słyszałam wystarczająco plotek, żeby zacząć się bać.
***
Gdzieś około godziny dwudziestej drugiej, gdy czytałam, usłyszałam dźwięk, który dziwnym trafem pochodził zza okna.Odłożyłam książkę i podeszłam do „źródła” dźwięku. Okazało się, że to był Liam, który bezczelnie grał na saksofonie na MOIM balkonie. Otworzyłam okno i krzyknęłam do Liama:
- Są jakieś nowe wiadomości, że grasz tutaj o dwudziestej drugiej?!
Liam przestał grać na saksofonie i odłożył go.
- Twój ojciec...

 

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Co wolisz? #1

Witajcie w nowej serii! (Ale się ich porobiło... Przynajmniej jest co czytać!)
Myślę, że wiecie na czym to polega. W komentarzu zostawię linka (: (Liczę, że ktoś poza mną skomentuje! :D)
1. Nie myć głowy przez miesiąc czy nie myć zębów przez miesiąc?
Zębów... Wiecie, są jeszcze gumy, jakieś preparaty, mehehe... Za bardzo przywiązana do włosów jestem.

2. Mieć moc czytania w myślach osobom, którym patrzysz w oczy czy móc być niewidzialnym przez jedną minutę?
Dość łatwe pytanie. Jeżeli mogłabym stać się na godzinę, dwie czy ile chcę - bez wahania wybrałabym moc bycia niewidzialną. Ale tak to oczywiście, że moc czytania w myślach c:

3. Wedel czy Milka?
WEDEL FOREVEEER!

4. Zagraniczne czy Polskie filmy?
Uch... To pytanie akurat jest trudne dla mnie. Polskie filmy też są spoko, np. 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach, Tylko mnie kochaj... Ale dobra - ogólnie zagraniczne.

5. Mieć moc poruszania przedmiotami czy sterowania ludzkimi emocjami?
... Przedmiotami. Wyobraźcie sobie - siedzę sobie w pokoju, piszę rozdział, chce mi się pić. Machnę ręką i już mam picie! :D

6. Być z jedną osobą do końca życia czy mieć wielu partnerów?
Jako iż jestem romantyczną osobą z natury, chciałabym mieć jednego partnera do końca życia. Dlaczego? Uważam, że jedna miłość całkowicie mi wystarczy c:

7. Umówić się z drugą połówką najlepszego przyjaciela czy żeby najlepszy przyjaciel umówił się z twoją drugą połówką?
Nie chciałabym ranić swojego najlepszego przyjaciela, więc... To drugie.

8. Pizza czy kebab?
KEBAAAB! Uch, nabrałam ochoty na kebaba...

9. Być z kimś kogo nie kochasz czy być z kimś kto nie kocha ciebie?
... Obie opcje są raniące dla obu stron. Druga opcja może być taka, że zdradzałby mnie i... Uch. Nie przeciągając, opcja pierwsza.

10. Dawać prezenty czy dostawać?
Dawać, zdecydowanie. Dawanie prezentów i zobaczenie, jak ktoś się uśmiecha jest dla mnie większą wartością niż dostanie prezentu i znudzenie się nim (:

11. Nigdy więcej nie być szczęśliwym czy nigdy więcej nie być zakochanym?
To... Też trudne pytanie. Myślę, że wybrałabym drugą opcję. Wolę być z przyjaciółmi, niż żeby jakiś facet mnie ranił jeżeli coś nie wyjdzie.

12. 50 tysięcy dolarów czy prawdziwą miłość?
Oczywiście, że prawdziwą miłość. c:

13. Spotkać idola czy pojechać na wymarzoną wycieczkę?
WALIĆWYCIECZKĘJACHCĘSPOTKAĆSIĘZLEVINEMIWZIĄĆZNIMŚLUB <3333. Em, wracając, spotkać swojego idola...

No i to na tyle. Mam nadzieję, że wam się to spodobało! c:

sobota, 23 kwietnia 2016

Zmiany na blogu.

Witam!
Z takiej okazji, że troszkę się nudziłam, postanowiłam wprowadzić zmiany, które prawdopodobnie ułatwią większość rzeczy.
Otóż, pierwsza zmiana: anonimowi mogą dodawać komentarze. Nie trzeba mieć konta google czy czegoś takiego - wystarczy kod, czyli potwierdzenie, że botem moi czytelnicy nie są.
Druga - Strony! W budowie co prawda, ale cóż... Życie!
W sumie to na tyle. Do widzenia!~

#TAG: 20 piosenek

Witam wszystkich! (:
Dzisiaj kolejny z tagów, a mianowicie '20 piosenek', przez który też pewnie dowiecie się trochę o mojej osobie. Bez zbędnego przeciągania - najpierw będą "pytania", a na końcu odpowiedzi. Lecimy!~


1. Ulubiona piosenka.
2. Piosenka, której nienawidzisz.
3. Piosenka, która sprawia, że jesteś smutny.
4. Piosenka, która przypomina Ci kogoś.
5. Piosenka, która sprawia, że jesteś wesoły.
6. Piosenka, która przypomina Ci o jakimś wydarzeniu w Twoim życiu. (+ PRZEŚLADUJĄCA PIOSENKA)
7. Piosenka, której słowa znasz na pamięć.
8. Piosenka, która sprawia, że chce Ci się tańczyć.
9. Piosenka, która pomaga Ci zasnąć.
10. Piosenka, którą chciałbyś utrzymać w tajemnicy by mieć ją tylko dla siebie.
11. Piosenka, która opowiada o Tobie.
12. Piosenka, która kojarzyła Ci się kiedyś z Twoim byłym przyjacielem i teraz jej nienawidzisz.
13. Piosenka z albumu ulubionego wykonawcy.
14. Piosenka, którą masz zgraną na wszystkie możliwe urządzenia.
15. Piosenka, która sprawia, że chcesz śpiewać, nawet jeśli jesteś w środku miasta.
16. Piosenka, której lubisz słuchać podczas jazdy samochodem.
17. Piosenka z dzieciństwa.
18. Piosenka, którą słuchasz i nikt o tym nie wie.
19. Piosenka, którą chcesz usłyszeć na swoim ślubie.
20. Piosenka, którą chcesz "usłyszeć" na swoim pogrzebie.

1."Don't Stop Believing" Glee oraz Light Your Heart.
2. Aktualnie nie mam (:
3. "Liar, Liar" Christiny Grimmie.
4. ... Sexy And Know It, Ricky Martina, który wystąpił z Glee.
5. Sheomelldansen!

6. Mr.Saxobeat
7. Jak Nie My To Kto, mojego ukochanego Mrozu ♥
8. Smooth Criminal, Michaela Jacksona.
9. Lustra, Natalii Szroeder.
10. See You Again, Wiz Khalify i Charliego Putha.
11. Don't Stop Believing, Glee.
12. "Dotknij" z musicalu The Rocky Horror Show.
13. Huragan, oczywiście Mrozu.
14. Orange Rhapsody.
15. Si jamais j'oublie, ZAZ ♥
16. Skrzydlate Ręce, Enej~
17. Swag It Out, Zendayi...
18. Hurricane, Bridgit Mendler.
19.
Sugar, mojego ukochanego zespołu - Maroon 5 ♥
20. One More Night, Maroon 5. (Dla zrozumienia, polecam zobaczyć tłumaczenie)


Wszystkim, którzy wytrwali bez śmiania się - gratuluję!

czwartek, 21 kwietnia 2016

Rozdział 1: Nigdy nie gubić bransoletki.

Nie wiem co sobie myślałam, gdy zostawiłam bransoletkę w tej kawiarni. Przecież na jej tyle był mój numer telefonu! Ale może nikt tego nie wykorzysta i do mnie napisze... Może. Zaczęłam się czesać, lecz w trakcie dostałam sms'a od... Adama Levine'a.
Nieznany numer
Zgubiłaś bransoletkę. Liczę, że po nią przyjdziesz do mojego domu. / Adam Levine, Maroon V

Po przeczytaniu wiadomości postanowiłam szybko odpisać.
Nie tak szybko, Levine. Przynieś mi ją do kawiarni.
Myśli, że jestem taka głupia i złapię się w jego pułapkę? Nie ma tak łatwo.
Adam Levine znany jest z wielu, ale to wielu romansów. Praktycznie każda dziewczyna z Nowego Jorku ulegała mu w zastraszająco szybkim tempie. Zazwyczaj zrywał z nimi przez sms'a. Dupek.
Po paru minutach dostałam wiadomość.
Levine Adam:
Może spotkamy się pod World Trade Center? Dzisiaj o 19. Jest tam ładnie i dość blisko do kawiarenki o której opowiadał mi twój ojciec. Podobno ją lubisz.

Ach tak, mój kochany tata. Taką jestem dumą dla niego, że MUSI ogłaszać gdzie lubię chodzić, robić i tak dalej. Pomimo, że go kocham, niesamowicie mnie wkurza.
Przyjaźni się z Levinem praktycznie od początku jego kariery. Czasami mrugał do mnie i posyłał dziwne znaki, ale ogólnie trzymał się z daleka, bo ojciec groził, że mu ręce powyrywa jak coś mi zrobi.
Aż przyszedł ten moment, w którym będę z nim sama jak palec. Zamierzam w trakcie spotkania z Levinem wtulić się w niego i płakać nad swym losem   powiedzieć mu o jego trasie koncertowej V, w której... Niestety będę brać udział. Skąd to wiem? Mój ojciec mi powiedział. Mało tego - oznajmienie, że będę musiała z tym casanovą spędzić ponad 3 PEŁNE MIESIĄCE było chamskie.
- Nie będzie tak źle, Rose! To tylko... Trzy miesiące.
- Jeżeli on mnie zgwałci, to będzie twoja wina! - skrzyżowałam ręce na piersiach.


Ja:
Możemy się spotkać pod World Trade Center, nie przeszkadza mi to.
Niemal natychmiast otrzymałam kolejny sms od Levine'a:
Levine Adam:
Tylko ubierz się ładnie, kotecku.

***
To taki mały wstęp do opowiadania. Obiecuję, że będzie więcej akcji, ale niestety - ff może się często nie ukazywać. Ale obiecuję, że jak będzie wyzwanie letnie będzie częściej! (:

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Informacja odnośnie posta w środę.

Hej!
Publikuję tego posta dzisiaj (wow, dzisiaj drugi post XD), bo jutro będę miała dużo nauki i prawdopodobnie nie wejdę.
W środę nie pojawi się post za co bardzo, ale to bardzo przepraszam. Po prostu natłok obowiązków nie pozwala mi na publikację postów co dwa dni...
Ale nie martwcie się! Przez ten czas będę myślała nad postem z wycieczki do teatru (mam zarys!) i nad innymi postami, które pewnie pisać będę na komórce albo w wolnych chwilach na papierze.
Za to w czwartek będzie post, który zapowie nową serię postów na tym blogu. Tak, tak, będzie nowa etykieta!
Planuję również zrobić strony, które ułatwią wam dostęp do pewnych ważnych faktów, a nie będą zaśmiecać strony głównej.
Zdradzę wam, że w najbliższym czasie pojawi się seria "Ulubieńcy"...
Ale więcej powiem na początku/ w środku maja :)
Dobranoc wszystkim koteckom ♥

Rozdział 3: Myślimy zawsze i wszędzie.



  Po spacerze z Kentem postanowiliśmy razem pójść do „Słodkiego Odpału”. Na „nieszczęście” mego przyjaciela był tam jego kolega z dzieciństwa – Puck. Gdy rozmawiali, przypatrzyłam się mu bardziej. I nie powiem, że nie jest przystojny.
- Więc jak, Rach? – Kent patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
Wywnioskowałam z tego,  że muszę się zgodzić.
- Pewnie, czemu nie.
Na moją odpowiedź Puck zrobił zwycięską minę, a Kent... Chyba się załamał.
- Mówiłem, że się zgodzi. Widzimy się o 18, księżniczko! – mrugnął do mnie po czym zaczął obsługiwać stoliki.
  Gdy odszedł na bezpieczną odległość , mój przyjaciel przybliżył się do mnie.
- Na co ty się godzisz, dziewczyno?! Myślałem, że...
- Ej! Właściwie... O co chodziło?
- Zapytał czy chcesz z nim wyjść. Co oznacza, że jest tobą zainteresowany.
- Ooo... Czyżbyś był zazdrosny? – uniosłam brew do góry. Na mojej twarzy malowało się rozbawienie.
- Nie, po prostu znam Pucka i wiem, że godząc się wzbudzasz jeszcze bardziej zainteresowanie.  Martwię się i tyle – mruknął.
Niezbyt mu wierzyłam. Ale co ja mogę mu udowodnić? Przecież wszystkiego się wyprze.
- Jasne, rozumiem. Te spotkanie będzie krótkie, obiecuję ci – pocałowałam go w policzek i zaczęłam pić kawę.  Kątem oka zauważyłam, że uśmiechnął się. Bardzo mnie to ucieszyło.
                                                                         ***


Wybierając ciuchy na „spacer” nie mogłam się zdecydować. Postanowiłam ubrać pomarańczową sukienkę i do tego jakieś białe trampki. Szczerze – nie zamierzałam się starać, byleby tylko wytrwać do końca spotkania.

                                                                ***


Dochodząc na miejsce, jakie było moje zdziwienie gdy ujrzałam Pucka z gitarą. Mrugnął do mnie i zaczął śpiewać „No Name” przy okazji grając. Uśmiechnęłam się, bo znałam „No Name”. Wiele razy na apelach chłopak grał właśnie tę piosenkę.
- Sprawić, że będziesz mokra, księżniczko? – seksowny głos Pucka sprawił, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
- Jesteś zboczonym idiotą!
- Kto mówił, że w TEN sposób? Chodziło mi o to– wskazał głową na staw, w którym pływały kaczki.
Miałam ochotę go walnąć. Serio.
- I tak jesteś idiotą – warknęłam.
Puck na to zaśmiał się.  Niestety ja nie widziałam w tym NIC śmiesznego!
- To ty masz dziwne myśli, nie ja, kochanie! – poczochrał mnie i usiadł się pod drzewem.
Zaczęliśmy rozmawiać o zainteresowaniach, kawiarence oraz o tym jak „układa” nam się w w sprawach sercowych. Powiem wam, że nie spodziewałam się odpowiedzi Pucka. Pod zboczonym, nieokiełznanym  człowiekiem krył się naprawdę...  Miły facet!
  Gdy Puck odprowadzał mnie do domu, poczułam, że jest coraz bliżej mnie. Mogę mieć paranoję, czy coś podobnego, ale naprawdę...
- Możesz mi coś powiedzieć, Rachel? – Puck zerknął na mnie ukradkiem.
- Pewnie, mów – uśmiechnęłam się lekko.
- Czy... Czy czujesz coś do Kenta?
Zaśmiałam się. Tak naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć.
-  Wdzięczność  i przyjaźń się liczy? – uniosłam  brew i uśmiechnęłam się.
- Pewnie.
***Następny dzień***
Remont szkoły jest świetnym  pomysłem ze względu na parę faktów. Nie trzeba:  wstawać na godzinę ósmą, siedzieć dziewięć godzin w szkole i przede wszystkim: znosić krzyków. Plusy? Można się wyspać, pójść do „Słodkiego Odpału”, w którym zawsze jestem mile widziana. Po ubraniu się w mój ulubiony outfit wyszłam z domu i skierowałam się do mojej ulubionej klubokawiarni. Jednak moje myśli skupiały się jedynie na wczorajszej rozmowie z Puckiem i oczywiście pytaniem „Czy czujesz coś do Kenta”. Co miałabym do niego czuć? Jest tylko moim przyjacielem i nic więcej. Może uważa tak jak inni? Nie wiem i chyba... nie chcę wiedzieć.
Po dziesięciu minut doszłam na miejsce. Otwierając drzwi poczułam smak mojego ulubionego, czekoladowego ciasta. Natychmiast poszłam do kuchni, sprawdzić co się dzieje.
- O boże, mam pomoc! Rach! – Rozalia rzuciła się na mnie i przytuliła, że brakowało mi tchu.
- Oczywiście, że znajdziesz we mnie pomoc, ale właściwie... Co się dzieje?  - podrapałam się po głowie i oparłam o ścianę.
- Gość, który miał podpisywać te wszystkie torty i je piec, nie przyszedł. Więc musiałam je sama upiec. A jest ich aż dziesięć! Pomożesz mi, prawda? Dostaniesz jedno i udekorujesz według własnej fantazji.
- A czemu nie mam ci pomóc? – uśmiechnęłam się. -  Poza tym, dla twoich wypieków zrobię wszystko!
- To bardzo miłe. Także... Zabierzmy się do pieczenia!
Dwie godziny zajęło nam pieczenie tortów. Dekorowanie ich nie było trudne, ale nie należało też do najłatwiejszych. Gdy przyszedł czas na udekorowanie mojego tortu „według mojej fantazji” nie wiedziałam co narysować. Po krótkim czasie postanowiłam napisać fragment mojej ulubionej piosenki „Don’t Stop Believing”, który brzmiał tak: „Za jeden uśmiech mogą dzielić razem noc i tak  wciąż, i wciąż, i wciąż!”. Pod napisem narysowałam gitarę akustyczną, keyboard i saksofon.
- To jest jakieś nawiązanie, Rach? – Roza podeszła do tortu i wstawiła go do lodówki.
- Saksofon, keyboard i gitara akustyczna? Nie, czemu pytasz? – uniosłam brew do góry i oparłam się o ścianę.
- Wiesz... Na saksofonie gra Liam, gitara to świat Pucka, a keyboard... głównie gra na nim Kent.


niedziela, 17 kwietnia 2016

Odnośnie dziejszego rozdziału.

Hej.
Dzisiaj raczej postu NIE będzie, bo nie zabrałam pedrive'a z rozdziałami. Śmieszne, co?
Chciałam pojechać do drugiego domu i wstawić, ale jadę dzisiaj do Warszawy na "Mamma Mię". Na pewno opiszę wam swoje wrażenia!
Przed wyjazdem jednak postaram się napisać jakieś posty c:

środa, 13 kwietnia 2016

#TAG: Book

 Dzisiaj tag "Book". Długo zastanawiałam się czy zrobić ten tag, ale przecież "poznacie mnie" od tej innej strony, nie charakteru, a zainteresowań. Więc... Jedziemy! (:

1. Masz specjalnie wyznaczone miejsce do czytania?
 Oczywiście! W pierwszym domu jest nim taki meega wielki fotel! A w drugim jest nim po prostu moje łóżko~

2. Możesz przestać czytać w każdym momencie książki czy dopiero jak dojdziesz do końca rozdziału?
 Tylko jak skończę rozdział. Nie mogę zostawić np. pół strony, bo od razu szlag mnie trafi.

3. Jesz lub pijesz podczas czytania?
 Piję, ale tylko kawę.

4. Możesz czytać obok włączonego telewizora i radia czy potrzebujesz całkowitej ciszy?
Potrzebuję całkowitej ciszy. Wtedy lepiej mi się czyta.

5. Jedna książka czy kilka jednocześnie?

Zdecydowanie jedna książka!

6. Czytanie w domu czy gdziekolwiek?

Gdziekolwiek.
 

7. Czytanie na głos czy po cichu w głowie?
Po cichu w głowie, nienawidzę czytać na głos, gardło mnie zaczyna szybko boleć.

8. Czytasz wszystko czy omijasz strony?

Zależy. Jeżeli książka jest ciekawa, czytam wszystko, a jeżeli nie - omijam parę stron.

9. Piszesz po książkach?

Nie. I nigdy nie będę!

10. Zaznaczasz czasami szczególne dla Ciebie fragmenty?

Oczywiście!

11. Ulubiona książka?

Agatha Christie - "I nie było już nikogo"

12. Ulubiona seria?

Lux

13. Ulubiony autor?

Agatha Christie z zagranicznych, a z Polski - Beata Andrzejczuk

14. Ulubiony film na podstawie książki?
 Chyba Niezgodna.

15. Ulubiony bohater z książki?
Daemon Black ♥

niedziela, 10 kwietnia 2016

Rozdział 2


Obudziło mnie nachalne pukanie do drzwi mojego pokoju. Podnosząc się, zobaczyłam, że Kent śpi obok szafy. Niezbyt wygodnie... Otworzyłam drzwi.
- Rachel, już się martwiłam, że coś ci się stało! Czemu nie otwierałaś? – oparła się o framugę drzwi.
- Nie słyszałam twojego pukania .
- Masz jakieś plany na dzisiaj?
- Przygotowanie sali w kawiarni. Chciałaś gdzieś wyjść, że pytasz?
- Chciałam przedstawić ci Adama...
  Zamurowało mnie. Czyżby moja mama spotykała się z nauczycielem muzyki? Nie, nie. Oczywiście, że nie. To nie w jej stylu.
- Możesz przedstawić mi go w przyszłym tygodniu? W tym mam za dużo roboty – kłamstwo, ale cóż... Nie chciałam się z nim spotkać. A przynajmniej nie teraz.
- N-No cóż... Pewnie – przytuliła mnie.- Ja już idę do pracy... Baw się dobrze, córeczko.
  Mama pracowała praktycznie od rana do nocy, ale bywały dni w które w ogóle nie pracowała. Zerknęłam na Kenta, który akurat się obudził.
- Słyszałeś moją rozmowę z mamą? – podeszłam do niego i kucnęłam.
- Tylko część. Aż tak nie chcesz go poznać, że wykręcasz się kawiarenką?
- Aż tak. Idziemy do Liama? Miał nam pokazać swoje zdjęcia i wskazówki do odnalezienia mojego ojca.
-Ta, idziemy do Liama – mruknął.
- Nie chcesz do niego iść? – uniosłam brew do góry. Wiedziałam, że niezbyt się lubią ze względu na odmienne zdanie do różnych spraw, ale no, bez przesady.
- Nie, po prostu jestem zmęczony. Tyle w temacie – podniósł się i rozciągnął. Powiedziałam coś źle? – Chodźmy już lepiej.
                                                                              ***
- Czyli mówisz, że mój ojciec nie wyjechał do Australii.
- Oczywiście, że nie wyjechał. Tak jest zapisane w jego danych osobowych – Liam wstukał coś na klawiaturze. – Więcej ci nie powiem, bo za krótko nad tym pracuję. Ale jestem na dobrym tropie, Rach – uśmiechnął się.
- Czy aż taki dobry trop to nie wiem, Liam. Wiesz co? Twoje zdjęcia są coraz lepsze – Kent zaczął wymieniać, dlaczego nie udaje się mu uzyskać dobrych ujęć.  Nie powiem, że nie czułam się nieswojo. Chłopcy zaczęli się kłócić, a ja... rzuciłam w nich krzesłem. Niestety, ominęli to. Ale przestali się kłócić! Zdziwione spojrzenia powędrowały w moją stronę.
- No co?
- Nie powinno się rzucać w ludzi krzesłem! – wykrzyknęli jednocześnie.
- Jak się kłócą, to powinno. Poza tym, ominęliście!
- A co by było gdybyśmy nie ominęli? – ta synchronizacja mnie powoli przeraża...
- Byłoby o dwóch idiotów na świecie mniej. Ale... Widzicie jak się zsynchronizowaliście? Będziecie braćmi, ja już to widzę!
- Już prędzej się z tobą ożenię, Rach – Liam posłał mi promienny uśmiech. A Kent... Cóż, Kent próbował zabić Liama wzrokiem.
- Prędzej umrzesz, Puth – Kent popił kawę, a brązowowłosy popatrzył na niego.
- Negocjowałbym kto pierwszy umrze...
- ...- postanowiłam zrobić najmądrzejszą decyzję w moim życiu i poszłam po patelnię.
- Po co ona poszła? – usłyszałam.
- Zapewne po wodę albo nóż. Może chce cię zabić? – och, Liam, ty też umrzesz, nie martw się. Wyszłam z kuchni z patelnią.
- Jeżeli JESZCZE RAZ zaczniecie się kłócić lub bezsensownie dyskutować – oberwiecie. Rozumiemy się, prawda? – pokiwali głowami i zaczęli grać w Tomb Raidera. Ja zaś wyszłam na balkon i podziwiałam widoki.
  Dom Liama położony był w najbardziej spokojnej okolicy w mieście. Niezbyt często przejeżdżały tu samochody, ale ludzi na rowerach i chodzących pieszo było wiele, naprawdę. Chciałabym mieszkać tutaj, ale niestety – taki dom kosztuje, a póki co nie mamy pieniędzy. Wokół domu Liama było dużo drzew, przez co budynek nabierał tajemniczości. Na jednym z drzew było gniazdo ptaków, które od rana „wydzierały” się najbardziej jak mogły.
  Myśląc dalej, poczułam oddech na moim karku. Był to oddech Liama.
- O czym myślisz, mademoiselle?
- O życiu.
- Czyli... O mnie też? – Liam uśmiechnął się łobuzersko.
- Nie, myślę o bardziej poważnych sprawach – wytknęłam język i rozciągnęłam się. – Czyli między innymi o moim ojcu.
- Rozumiem twoje zamyślenie, ale... Jak to nie jestem poważną sprawą? – przybliżył swoją twarz do mojej.
- Jakby ci to wytłumaczyć, Liam... Wytłumaczę ci to, jak odnajdę ojca, okej?
- Czyli jeszcze długo – wymamrotał . – No cóż, poczekam.
- O czym rozmawiacie? – Kent oparł się o framugę drzwi. Nie wiem czemu, ale zrobiło mi się gorąco i poczułam, że się zarumieniłam.
- Rozmawiamy o tym, dlaczego Rachel się zamyśliła, prawda? – Liam zerknął na mnie. Był rozbawiony.
- Oczywiście – odburknęłam. – Kent, mamy jakieś plany na dzisiaj? – chłopak wyraźnie był zaskoczony moim pytaniem.
- Właściwie moglibyśmy pójść do parku jakbyś chciała... Możemy też pójść do „Słodkiego Odpału”.
- Możemy iść do parku. Do widzenia, Liam. Mam nadzieję, że jeszcze czegoś się dowiesz – poczochrałam go i poszłam z Kentem do parku.